Wielka Antyfona na 21 grudnia – O Oriens
http://www.youtube.com/watch?v=1BsZH7e27Dg
O Oriens, splendor lucis aeternae, et sol iustitiae: veni, et illumina sedentes in tenebris, et umbra mortis.
O Wschodzie, Blasku światłości wieczystej i Słońce sprawiedliwości, przyjdź i oświeć żyjących w mroku i cieniu śmierci.
Kościół zwraca się do Tego, który ma spełnić obietnice Izajasza: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką: nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło (Iz 9,1). Kościół przyzywa prawdziwą Światłość, która jest w stanie rozproszyć wszelki mrok. Oczekujemy poranka nadziei, która ma się objawić. W niepewności i ciemności, w bólu i smutku oczekujemy Zbawiciela, Tego, który ziemię spowitą mrokiem i dręczoną grzechem, wyprowadzi do światła, który powiedzie zagubionych w ciemności do chwały Bożej, do obecności Pana.
Blask wschodzącego słońca jest oślepiający, ale nie niszczy, daje możliwość oglądania świata, nadaje wszystkiemu nowy wyraz, wydobywa kształty i barwy, dociera wszędzie i wszystko przenika. Prosimy o Słońce, które nas nawiedzi i oświeci, by rozproszyć ciemność serc i umysłów, po to, by w całej pełni objawiła się prawda o człowieku – prawda o tym, że odwieczna miłość Boga nadała każdemu przed wiekami imię, uczyniła dzieckiem Bożym. Jest w człowieku przemożne pragnienie światła, pragnienie wpatrywania się w Boże oblicze. Pragniemy przejrzeć, zwrócić się w stronę źródła światła, umieć w blasku Bożej miłości spojrzeć na siebie i na naszych bliźnich. Chrystus jest światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi (J 1; 9).Wołamy, bo chcemy, by to światło na nowo nas przenikało, chcemy wyjść na spotkanie, chcemy szukać Słońca. Wołamy, bo zbyt daleko odsunęliśmy się od źródła Bożej jasności, noc się nasiliła, potrzebujemy wybawienia. Trzeba, by Światło starło się w walce z ciemnościami śmierci, by zapanował poranek Bożej obecności.
Wielkie Antyfony („O” antyfony) – liturgia końca Adwentu
Ostatni tydzień przygotowania do Narodzenia Pańskiego to czas, który w liturgii charakteryzuje się dużym napięciem, świadomością zbliżania się dnia nawiedzenia. Kościół przygotowuje się do przyjęcia Zbawcy świata. Przez liturgię prowadzą nas tzw. Wielkie Antyfony („O” antyfony). Powstały one najprawdopodobniej w V w., obecny ich układ powstał dzięki Amalariuszowi z Metzu (IX w.). Są to antyfony do Magnificat w nieszporach, a po reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II znalazły się one także – w skróconej formie – we mszy świętej, jako werset aklamacji przed ewangelią.
Mają one specyficzną budowę, wszystkie są apostrofą do Mesjasza, rozpoczynającą się od wołania „O”, po którym następuje określenie Mesjasza zaczerpnięte ze Starego Testamentu, głównie z zapowiedzi prorockich. Zaraz potem następuje wołanie o nawiedzenie ludu, który oczekuje przyjścia Pana. Jest w tych antyfonach głębokie pragnienie i niecierpliwość, jakby próbowały Boga zmusić, by w końcu przyszedł, by nie zwlekał i swoim narodzeniem odmienił ludzką kondycję, odwrócił losy świata. Jeśli przyjrzymy się każdej z antyfon, to odkrywamy, że mówią one, kim jest mający przyjść. Ukazują też, co Wcielenie oznacza dla człowieka i świata, przybliżają to, czego nie jesteśmy w stanie pojąć.
Z historii liturgii dowiadujemy się, że Wielkie Antyfony powstały już w VI wieku i na początku używane były w czasie od 6 do 13 grudnia (od wspomnienia św. Mikołaja do św. Łucji). Ciekawe, że kiedy ułożymy je w odwrotnym porządku niż występują w liturgii, to z pierwszych liter tytułów Mesjasza (Emanuel, Rex, Orient, Clavis, Radix, Adonai, Sapientia) otrzymamy tekst ERO CRAS– „będę jutro” korespondujący ze słowami Jezusa zaczerpniętymi z Apokalipsy: „zaiste, przyjdę niebawem” (Ap 22,20). Na oczekiwanie Kościoła, Jezus odpowiada umocnieniem płynącym ze Swojej obecności.
Tekst i nagranie pochodzi z portalu: Liturgia.pl