Wielka Antyfona na 18 grudnia – O Adonai

o-adonai

O Adonai2

http://www.youtube.com/watch?v=dn1cloz0ssQ

O Adonai, et dux domus Israel, qui Moysi in igne flammae rubi apparuisti, et ei in Sina legem dedisti: veni ad redimendum nos in brachio extento.

O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Syjonie dałeś mu Prawo, przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.

 

Adon – z hebrajskiego znaczy pan. Tym razem to wołanie uciekających się do Bożej mocy, do Pana, który działa cuda, potężną ręką ratuje lud z ucisku, chroni przed zagładą, nie pozostawia swych sług w nędzy. Oczekujemy Boga, który objawia swą potęgę, który jest tarczą wobec mocy zła. To Bóg, który zbliża się do człowieka w swym wielkim majestacie budzącym przerażenie, lęk i szacunek. Takim Bóg objawił się Mojżeszowi, aby wyprowadzić Izrael z niewoli. Objawił mu swoje imię, prowadził do wolności.

Cały Stary Testament to opowieść o troskliwej opiece Boga, o Jego obecności jako wodza i Pana. To wołanie do Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, przed którym zakrywa się twarz i zdejmuje sandały. Zawarł z Izraelem przymierze na górze Synaj, powierzył mu depozyt swej miłości i prawa. Kościół, świadomy swojej słabości i niewierności, woła do Słowa Wcielonego, do samego Boga: przyjdź nas wyzwolić. Tylko w potężnym Wodzu jest nasz ratunek i wybawienie. Osierocony lud przyzywa Bożej obecności, która objawić ma się w sile i mocy; pragnie, by Bóg na nowo wypisał swe imię w sercach wiernych, by wyprowadził ich z niewoli grzechu i zła, potężnym ramieniem uwolnił i wskazał drogę. To oczekiwanie na straszliwego i nieogarnionego władcę, którego imię jest przedziwne, który nigdy nie zapomina o tych, których powołał i którzy wołają do niego O Adonai.

Wielkie Antyfony („O” antyfony) – liturgia końca Adwentu

o-antiphons

Ostatni tydzień przygotowania do Narodzenia Pańskiego to czas, który w liturgii charakteryzuje się dużym napięciem, świadomością zbliżania się dnia nawiedzenia. Kościół przygotowuje się do przyjęcia Zbawcy świata. Przez liturgię prowadzą nas tzw. Wielkie Antyfony („O” antyfony). Powstały one najprawdopodobniej w V w., obecny ich układ powstał dzięki Amalariuszowi z Metzu (IX w.). Są to antyfony do Magnificat w nieszporach, a po reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II znalazły się one także – w skróconej formie – we mszy świętej, jako werset aklamacji przed ewangelią.

Mają one specyficzną budowę, wszystkie są apostrofą do Mesjasza, rozpoczynającą się od wołania „O”, po którym następuje określenie Mesjasza zaczerpnięte ze Starego Testamentu, głównie z zapowiedzi prorockich. Zaraz potem następuje wołanie o nawiedzenie ludu, który oczekuje przyjścia Pana. Jest w tych antyfonach głębokie pragnienie i niecierpliwość, jakby próbowały Boga zmusić, by w końcu przyszedł, by nie zwlekał i swoim narodzeniem odmienił ludzką kondycję, odwrócił losy świata. Jeśli przyjrzymy się każdej z antyfon, to odkrywamy, że mówią one, kim jest mający przyjść. Ukazują też, co Wcielenie oznacza dla człowieka i świata, przybliżają to, czego nie jesteśmy w stanie pojąć.

Z historii liturgii dowiadujemy się, że Wielkie Antyfony powstały już w VI wieku i na początku używane były w czasie od 6 do 13 grudnia (od wspomnienia św. Mikołaja do św. Łucji). Ciekawe, że kiedy ułożymy je w odwrotnym porządku niż występują w liturgii, to z pierwszych liter tytułów Mesjasza (Emanuel, Rex, Orient, Clavis, Radix, Adonai, Sapientia) otrzymamy tekst ERO CRAS– „będę jutro” korespondujący ze słowami Jezusa zaczerpniętymi z Apokalipsy: „zaiste, przyjdę niebawem” (Ap 22,20). Na oczekiwanie Kościoła, Jezus odpowiada umocnieniem płynącym ze Swojej obecności.

Tekst i nagranie pochodzi z portalu: Liturgia.pl

Wpis opublikowano 18 grudnia 2013r.